Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
wóz, gdy Tony uprzedził nas o nadciągającej burzy piaskowej.
Natychmiast ruszyliśmy w drogę powrotną, lecz mimo to nawałnica
przychwyciła nas w stepie. Jechaliśmy wzdłuż skalistego pasma wzgórz,
które osłaniały nas trochę przed uderzeniami gorącego wichru. Wtedy
właśnie, zupełnie nieoczekiwanie, z bocznego wąwozu wybiegły prosto na
nas cztery strusie. Musiały uciekać z daleka, ponieważ osaczyliśmy je
bez większych trudności. W ten sposób zakończyliśmy łowy schwytaniem
sześciu emu. Teraz są już w obozie.
- Założyłbym się o butelczynę rumu, że były to te strusie, które
skryły się przed nami w pagórkach imitujących góry - wtrącił bosman.
- A to wspaniały zbieg okoliczności - przytaknął Tomek. - W ten
sposób
wóz, gdy Tony uprzedził nas o nadciągającej burzy piaskowej.<br>Natychmiast ruszyliśmy w drogę powrotną, lecz mimo to nawałnica<br>przychwyciła nas w stepie. Jechaliśmy wzdłuż skalistego pasma wzgórz,<br>które osłaniały nas trochę przed uderzeniami gorącego wichru. Wtedy<br>właśnie, zupełnie nieoczekiwanie, z bocznego wąwozu wybiegły prosto na<br>nas cztery strusie. Musiały uciekać z daleka, ponieważ osaczyliśmy je<br>bez większych trudności. W ten sposób zakończyliśmy łowy schwytaniem<br>sześciu emu. Teraz są już w obozie.<br> - Założyłbym się o butelczynę rumu, że były to te strusie, które<br>skryły się przed nami w pagórkach imitujących góry - wtrącił bosman.<br> - A to wspaniały zbieg okoliczności - przytaknął Tomek. - W ten<br>sposób
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego