Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Wolę "w myśli" - wstydliwie przyznała
się ostrzyżona.
- Jezu, głupia wariatka. I co ci z tego przyjdzie?
"Na ślubnym kobiercu" to jest pewność, rozumiesz?
W razie czego do sądu można drania podać. Nie mówię,
że teraz, ale tak na wszelki wypadek, na przyszłość.
Zginiesz beze mnie, durna.
Mały zobaczył Adama już z daleka. Stał w gronie
chłopców z budynku dla najstarszych wychowanków i mówił
coś ze śmiechem, wskazując tłuściocha z łysą
głową. Grubas zatrzepotał rękami, jakby chciał
frunąć, i to co najmniej na dach, wydał głośny
gdakliwy okrzyk i z impetem popukał się w czoło. Wysoki
okularnik z ptasim nosem machnął stuloną dłonią
Wolę "w myśli" - wstydliwie przyznała <br>się ostrzyżona.<br>- Jezu, głupia wariatka. I co ci z tego przyjdzie? <br>"Na ślubnym kobiercu" to jest pewność, rozumiesz? <br>W razie czego do sądu można drania podać. Nie mówię, <br>że teraz, ale tak na wszelki wypadek, na przyszłość. <br>Zginiesz beze mnie, durna.<br>Mały zobaczył Adama już z daleka. Stał w gronie <br>chłopców z budynku dla najstarszych wychowanków i mówił <br>coś ze śmiechem, wskazując tłuściocha z łysą <br>głową. Grubas zatrzepotał rękami, jakby chciał <br>frunąć, i to co najmniej na dach, wydał głośny <br>gdakliwy okrzyk i z impetem popukał się w czoło. Wysoki <br>okularnik z ptasim nosem machnął stuloną dłonią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego