Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Przemyślem. Wyszła za Ukraińca. Jak wchodziło UPA, to babcia swoje niemowlę - matkę Aleksandra - zaniosła do cerkwi, nie do kościoła. Bała się. A potem przyszło polskie wojsko i wyrzuciło wszystkich Ukraińcow za San. Ją też.

Wołodia siadł z innymi. Wyjmują chleb z margaryną, parówki; Pawlik masało (soloną słoninę z czosnkiem) - jeszcze z domu przywiezione. Choć gorąco, Pawlik chodzi w krawacie w wielką kratę i welwetowej marynarce. Upiera się, że to działa: - Pracodawca od razu widzi, że ma z kulturalnym człowiekiem do czynienia.

Tak. Polski dobrze znać. Brygadzistą na budowie można zostać. Choć i tak się wszystko rozumie. Jedna pani, u której Wołodia stawiał
Przemyślem. Wyszła za Ukraińca. Jak wchodziło UPA, to babcia swoje niemowlę - matkę Aleksandra - zaniosła do cerkwi, nie do kościoła. Bała się. A potem przyszło polskie wojsko i wyrzuciło wszystkich Ukraińcow za San. Ją też.<br><br>Wołodia siadł z innymi. Wyjmują chleb z margaryną, parówki; Pawlik masało (soloną słoninę z czosnkiem) - jeszcze z domu przywiezione. Choć gorąco, Pawlik chodzi w krawacie w wielką kratę i welwetowej marynarce. Upiera się, że to działa: - Pracodawca od razu widzi, że ma z kulturalnym człowiekiem do czynienia.<br><br>Tak. Polski dobrze znać. Brygadzistą na budowie można zostać. Choć i tak się wszystko rozumie. Jedna pani, u której Wołodia stawiał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego