Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
stojącym. Obrzuciła bacznym spojrzeniem Martę, Surmę. Opuchnięta ręka uniosła się ku głowie mężczyzny, przesunęła po włosach, po policzku.
- Pójdziem, Tadziulku, paniczku, pójdziem, bo noc. Myśwa swoje odrobili. Pani Haneczka w domu czeka.
Ruszyli w milczeniu. Oddech Surmy powoli się uspokajał, serce nie szamotało się już pod spoconą koszulą. Gawlikowa zdjęła z głowy chustkę, narzuciła mu na ramiona. Droga, rozjeżdżona kołami, skrzypiała piaskiem. Stopy trochę w nim grzęzły. Szli, pośrodku mężczyna, po bokach podtrzymujące go kobiety. Minęli przewróconą bramę, rumowisko cegieł, porzucone młoty i łomy, sprowadzony z powiatu dźwig. Resztki ocalonych drzew stały pod białym pyzatym księżycem, na czystym niebie wysoko migotały gwiazdy
stojącym. Obrzuciła bacznym spojrzeniem Martę, Surmę. Opuchnięta ręka uniosła się ku głowie mężczyzny, przesunęła po włosach, po policzku.<br> - Pójdziem, Tadziulku, paniczku, pójdziem, bo noc. Myśwa swoje odrobili. Pani Haneczka w domu czeka.<br> Ruszyli w milczeniu. Oddech Surmy powoli się uspokajał, serce nie szamotało się już pod spoconą koszulą. Gawlikowa zdjęła z głowy chustkę, narzuciła mu na ramiona. Droga, rozjeżdżona kołami, skrzypiała piaskiem. Stopy trochę w nim grzęzły. Szli, pośrodku mężczyna, po bokach podtrzymujące go kobiety. Minęli przewróconą bramę, rumowisko cegieł, porzucone młoty i łomy, sprowadzony z powiatu dźwig. Resztki ocalonych drzew stały pod białym pyzatym księżycem, na czystym niebie wysoko migotały gwiazdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego