majstrował przy potencjometrze; ktoś lub coś. Przykra sprawa. Ręka tu, noga tam. Potem wydałem kategoryczny zakaz, bo ludzie zaczęli przebąkiwać o klatkach grawitacyjnych.<br>- Były jakieś próby, powiedzmy, mniej naukowego podejścia?<br>Van der Kroege zachichotał, zezując do wnętrza pustej butelki.<br>- Co tylko pan chcesz. Ja tu mam ponad osiemdziesiąt osób dwudziestu z górą narodowości; ktoś nawet sprowadził z Ziemi czarnego kota i ugotował go o nowiu Hendriksa. - Peter odstawił butelkę, spoważniał; spojrzał na Muchobójcę, który trwał w nienaturalnym bezruchu, spowity w płaszcz i cień, i własną posępność, niczym w czarny kokon. - Pan się może dziwić, ale to są młodzi ludzie. Tak naprawdę niczego