Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
gumnie , który upomniał mnie surowo, że śmiech z cudzego nieszczęścia, itd...Ale nie dokończył zdania, bo musiał własny śmiech jakoś opanować i z widocznym obrzydzeniem zawołał gumiennego, aby g...iennego topielca zaprowadził do łazienki.
Gwidon zawsze w różnych opałach bardzo krzyczał, czasem dziwne rzeczy. Jak choćby, na przykład, podczas zjeżdżania z górki na rowerze, kiedy spadł mu łańcuch i nie mógł zahamować. Krzyczał wtedy: "Matkoskosyna! Matkoskosyna!" Widocznie chciał jednocześnie wezwać pomocy Matki Boskiej i głośno żegnać się " W imię Ojca i Syna". I z tego mu wyszedł ten dziwny skrót "Matkoskosyna". Na lekcji niemieckiego znowu, kiedy nauczyciel wyrywał chłopców, żeby podawali przykłady
gumnie , który upomniał mnie surowo, że śmiech z cudzego nieszczęścia, itd...Ale nie dokończył zdania, bo musiał własny śmiech jakoś opanować i z widocznym obrzydzeniem zawołał gumiennego, aby g...iennego topielca zaprowadził do łazienki. <br> Gwidon zawsze w różnych opałach bardzo krzyczał, czasem dziwne rzeczy. Jak choćby, na przykład, podczas zjeżdżania z górki na rowerze, kiedy spadł mu łańcuch i nie mógł zahamować. Krzyczał wtedy: "Matkoskosyna! Matkoskosyna!" Widocznie chciał jednocześnie wezwać pomocy Matki Boskiej i głośno żegnać się " W imię Ojca i Syna". I z tego mu wyszedł ten dziwny skrót "Matkoskosyna". Na lekcji niemieckiego znowu, kiedy nauczyciel wyrywał chłopców, żeby podawali przykłady
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego