Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
dotresowanymi wachmajstrami. Dawid nie mógł odżałować, że projektowana ucieczka ze szpitala nie została zrealizowana. Transport wysłano zbyt nagle. Cieśla Józef jątrzył sprawę, snując marzenia o szumiącym lesie, o partyzanckim ognisku.
A przecież dzieliło ich od tego jedno uderzenie łomem. Wspominali ucieczkę, tak jakby się dokonała, niszczyli we wspomnieniach wszystkie przeszkody z łatwością.
- Moglibyśmy siedzieć teraz nad michą parujących kartofli, białych i kruchych jak kulki śniegu - mówił cieśla.
Mówił tak dlatego, że sprawy nie zrealizowane wydają się łatwe.
- Najgorsze, Józefie, że jesteśmy ciągle bezbronni - biadolił Dawid.
Ale to nie było prawdą, przynajmniej w stosunku do niego.
Cieśla po kilku miesiącach wypisał swoje nazwisko
dotresowanymi wachmajstrami. Dawid nie mógł odżałować, że projektowana ucieczka ze szpitala nie została zrealizowana. Transport wysłano zbyt nagle. Cieśla Józef jątrzył sprawę, snując marzenia o szumiącym lesie, o partyzanckim ognisku.<br>A przecież dzieliło ich od tego jedno uderzenie łomem. Wspominali ucieczkę, tak jakby się dokonała, niszczyli we wspomnieniach wszystkie przeszkody z łatwością.<br>- Moglibyśmy siedzieć teraz nad michą parujących kartofli, białych i kruchych jak kulki śniegu - mówił cieśla.<br>Mówił tak dlatego, że sprawy nie zrealizowane wydają się łatwe.<br>- Najgorsze, Józefie, że jesteśmy ciągle bezbronni - biadolił Dawid.<br>Ale to nie było prawdą, przynajmniej w stosunku do niego.<br>Cieśla po kilku miesiącach wypisał swoje nazwisko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego