Zwyczajnie. Gąbiński na zabawie wygadał się po pijanemu, z pistoletem na nas skoczył... Przerzuciliśmy go przez płot, wtenczas Corobiący zaczął biadolić, że Gąbiński może sypnąć. "Juliana - mówił - zasypie. "<br>- Co za Julian?<br>- Nie mam pojęcia. Podobno dwadzieścia lat pilnowano Juliana i wszystko miało się wydać przez Gabińskiego, no więc trzeba było z miejsca go zrobić, tak czy nie? Zrobiłem, to teraz znowuż na mnie, że - anarchista! Terror na własną rękę, niedopuszczalne metody i tym podobne.<br>- A wam się zdawało, że partia za to pochwali, będzie zachwycona: co za bohater! Tymczasem... Czekajcie, chciałbym wiedzieć dokładnie, w jaki sposób zabiliście Gąbińskiego. Mówcie, jak było. Od