Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
najfałszywszą w świecie interpretację, żeś sprawę twego ojca, tak czy inaczej przegraną, dyskutując z kardynałem wybronił. Ujęcie takie byłoby zgubne. Byłoby obrażające dla kurii, która jest organizmem harmonijnym, gdzie jeden człon, choćby nie wiem jak ważny, nie może drugiemu przeczyć.
- Niech tak będzie - rzekłem.
- Tak j e s t - powiedział z naciskiem Campilli.
Na kawę przeszliśmy do innej sali. Ni to czytelni, ni to palarni. Widniej tu było. Pośrodku rozciągał się olbrzymi stół, zarzucony gazeta mi i tygodnikami. Zapadliśmy w szerokie skórzane fotele. Sięgnąłem po papierosa. Zaraz kelner pospieszył ku mnie z zapałką. Kiedy się oddalił, wychyliwszy się ku Campillemu zacząłem nieco
najfałszywszą w świecie interpretację, żeś sprawę twego ojca, tak czy inaczej przegraną, dyskutując z kardynałem wybronił. Ujęcie takie byłoby zgubne. Byłoby obrażające dla kurii, która jest organizmem harmonijnym, gdzie jeden człon, choćby nie wiem jak ważny, nie może drugiemu przeczyć.<br>- Niech tak będzie - rzekłem.<br>- Tak j e s t - powiedział z naciskiem Campilli.<br>Na kawę przeszliśmy do innej sali. Ni to czytelni, ni to palarni. Widniej tu było. Pośrodku rozciągał się olbrzymi stół, zarzucony gazeta mi i tygodnikami. Zapadliśmy w szerokie skórzane fotele. Sięgnąłem po papierosa. Zaraz kelner pospieszył ku mnie z zapałką. Kiedy się oddalił, wychyliwszy się ku Campillemu zacząłem nieco
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego