kościół na nowo. W kulisach, w tym zamęcie, padały różne słowa, także tzw. nieparlamentarne, a na pewno niekościelne.<br>Nie można powiedzieć, żeby to było przedstawienie w pełni profesjonalne, zwłaszcza pierwszego wieczoru. Nie pamiętam, żebym kiedyś czuła się tak nie przygotowana do premiery. Atmosfery tamtego wieczoru nie da się jednak porównać z niczym. Wypadały mi z głowy całe strony tekstu, mówiłam więc to, co pamiętałam i dokomponowywałam resztę. Wierszem!<br>Tylko monolog Marii Magdaleny po zobaczeniu Chrystusa - do dziś mój ukochany - powiedziałam tak, jak Ernest napisał. Zachwycił mnie, kiedy go przeczytałam. Napisany jest ośmiozgłoskowcem, który sam niesie, tak jakbym wbiegła zadyszana. Przerywany oddech wprowadzony