ma morde!</> (Dr 123) Słychać, widać te pokraczne stwory, knajpiane monstra na chwiejnych nogach, bełkocące i gmerające znajomo, napastliwe i tępe, z rękami, które zwisają wzdłuż tułubów, i językiem, co wykoleja się o czarne zęby i polską składnię... Jak to zwykle chamy, czują dobrze, kto silniejszy i dlaczego. Ojciec stawia z powodzeniem czoło Pijakom, ponieważ "morde" ma jak "dom" i jak "ksiondz": ani zaś domowych, ani kościelnych nauk Henryk nie może i nie chce całkiem odrzucić! Ale ciągnie go do Pijaka, ciągnie... Dlatego, kiedy zabiera głos, czuje, że jest "sztuczny:<br><q>HENRYK<br> (...) Aha, już wiem dlaczego Ja nie mówię, tylko oświadczam. Bo was