Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
i nawet zapanować nad chwyconą w lewą dłoń kierownicą. Upadł jednak fatalnie, skręcony jak korkociąg, i nie stać go było na cokolwiek poza trwaniem w takiej właśnie pozycji.
W dodatku wozem rzuciło ku poboczu. Byli już jednym kołem w rowie i jedną nogą na tamtym świecie, kiedy Fabisek zwalił się z prawej na kierownicę, gwałtownie odpychając ją od siebie. Opięta skórą kierownica prześliznęła się Sulińskiemu między palcami. Niewiele, zaledwie o centymetry, których brakowało do wyprostowania kierunku jazdy.
Mercedes mknął, nadal trzymając się drogi.
- Zostaw!!!
Suliński nigdy nie dowiedział się, kogo Fabisek miał na myśli, wyduszając z krtani ten piskliwy, łamiący się krzyk
i nawet zapanować nad chwyconą w lewą dłoń kierownicą. Upadł jednak fatalnie, skręcony jak korkociąg, i nie stać go było na cokolwiek poza trwaniem w takiej właśnie pozycji.<br>W dodatku wozem rzuciło ku poboczu. Byli już jednym kołem w rowie i jedną nogą na tamtym świecie, kiedy Fabisek zwalił się z prawej na kierownicę, gwałtownie odpychając ją od siebie. Opięta skórą kierownica prześliznęła się Sulińskiemu między palcami. Niewiele, zaledwie o centymetry, których brakowało do wyprostowania kierunku jazdy.<br>Mercedes mknął, nadal trzymając się drogi.<br>- Zostaw!!!<br>Suliński nigdy nie dowiedział się, kogo Fabisek miał na myśli, wyduszając z krtani ten piskliwy, łamiący się krzyk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego