ambasadorem niemieckim w Moskwie Nadolnym i innymi urzędnikami ambasady. Radek nie ukrywał swego podziwu dla talentów organizacyjnych hitlerowców, zachwycał się entuzjazmem młodzieży niemieckiej. "Na twarzach studentów niemieckich, ubranych w skórzane kurtki, oglądamy to samo oddanie i to samo natchnienie (sic!), jakie niegdyś opromieniały twarze młodych dowódców Czerwonej Armii, oraz ochotników z roku 1918". Wynosił też pod niebiosa żołnierzy oddziałów szturmowych i esesmanów, nazywając ich "wspaniałymi chłopcami". "Zobaczycie - wykrzyknął, - że będą się jeszcze bić za nas, że będą za nas rzucać ręczne granaty". Niekricz, z dokładnością beznamiętnego historyka, wprowadza drobną korekturę: "Hitler był odmiennego zdania, twierdził że były komunista może jeszcze stać się