Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.17 (14)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
fanki robią niesamowity tumult. - O, mam zdjęcie z Morgensternem - chwali się jedna z nich. - A ja autograf Goldiego - wykrzykuje druga.
Roar Ljokelsoey składa podpis na... dłoni wniebowziętej dziewczyny. Martin Schmitt jest bez formy, ale i tak jest uwielbiany. To niezwykłe, bo w piłce nożnej każdy, kto przegrywa po raz dziesiąty z rzędu, musi w końcu liczyć na zasłużone baty. Ale to są skoki.
Przed południem zmarznięci kibice nie doczekali się na najważniejszego dla nich skoczka. Adam Małysz potajemnie przyjechał do hotelu rano, nieniepokojony przez nikogo. Na porannym treningu nie wystąpił, podobnie jak wszyscy Polacy, poza Krystianem Długopolskim.
W pewnej chwili pod skocznią
fanki robią niesamowity tumult. &lt;q&gt;- O, mam zdjęcie z Morgensternem&lt;/&gt; - chwali się jedna z nich. &lt;q&gt;- A ja autograf Goldiego - wykrzykuje druga.&lt;/&gt;<br>Roar Ljokelsoey składa podpis na... dłoni wniebowziętej dziewczyny. Martin Schmitt jest bez formy, ale i tak jest uwielbiany. To niezwykłe, bo w piłce nożnej każdy, kto przegrywa po raz dziesiąty z rzędu, musi w końcu liczyć na zasłużone baty. Ale to są skoki.<br>Przed południem zmarznięci kibice nie doczekali się na najważniejszego dla nich skoczka. Adam Małysz potajemnie przyjechał do hotelu rano, nieniepokojony przez nikogo. Na porannym treningu nie wystąpił, podobnie jak wszyscy Polacy, poza Krystianem Długopolskim.<br>W pewnej chwili pod skocznią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego