Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 47
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
w prymitywnych powiastkach science-fiction. Nie chodzi jednak o zbuntowanego robota-dyktatora. Po prostu jeden komputer ustali nasz wizerunek genetyczny, inny obejmie funkcję doradcy matrymonialnego, jeszcze inny zajmie się określeniem optymalnej drogi zawodowej kogoś, kto jest na razie płodem w łonie swej matki. Trochę jak w "Nowym wspaniałym świecie" Huxleya, z tą różnicą, że chodziłoby tu nie o kształtowanie nowych ras, ale raczej o selekcję. Pisząc "Summę technologiae" nie zajmowałem się w ogóle komercjalno-socjalnym, by tak rzec, wycinkiem swoich prognoz. Tymczasem pojawia się tu gigantyczny kompleks problemów, z którymi trudno się uporać. Chcę na koniec uprzedzić zarzuty tych, którzy - jak przed
w prymitywnych powiastkach science-fiction. Nie chodzi jednak o zbuntowanego robota-dyktatora. Po prostu jeden komputer ustali nasz wizerunek genetyczny, inny obejmie funkcję doradcy matrymonialnego, jeszcze inny zajmie się określeniem optymalnej drogi zawodowej kogoś, kto jest na razie płodem w łonie swej matki. Trochę jak w "Nowym wspaniałym świecie" Huxleya, z tą różnicą, że chodziłoby tu nie o kształtowanie nowych ras, ale raczej o selekcję. Pisząc "Summę technologiae" nie zajmowałem się w ogóle komercjalno-socjalnym, by tak rzec, wycinkiem swoich prognoz. Tymczasem pojawia się tu gigantyczny kompleks problemów, z którymi trudno się uporać. Chcę na koniec uprzedzić zarzuty tych, którzy - jak przed
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego