Typ tekstu: Książka
Autor: Jania Jacek
Tytuł: Zrozumieć lodowce
Rok: 1996
częściej w białym gęstym woalu. Właściwie nie powinienem się zżymać: przecież mamy typową spitsbergeńską pogodę. Rano było jeszcze słonecznie!
Sylwetka towarzysza, stąpającego kilkadziesiąt kroków z tyłu, zaczyna także niknąć we mgle. Rzut oka na mapę i na kompas. Zmiana kierunku: zbytnio zboczyliśmy na południe.
­ Dlaczego tak kluczysz? ­ denerwuje się ten z tyłu. A wie przecież, jak trudno utrzymać kierunek marszu we mgle na pokrytym śniegiem lodowcu. Wszystko wydaje się białą jednością. Trudno nawet ocenić, czy idę pod górę, czy na dół. I ta przeklęta śnieżna bryja!
­ Gdy on przejmie prowadzenie, ja też tak będę pokrzykiwa ­ myślę poirytowany.
Przecież łatwiej jest iść po
częściej w białym gęstym woalu. Właściwie nie powinienem się zżymać: przecież mamy typową spitsbergeńską pogodę. Rano było jeszcze słonecznie!<br>Sylwetka towarzysza, stąpającego kilkadziesiąt kroków z tyłu, zaczyna także niknąć we mgle. Rzut oka na mapę i na kompas. Zmiana kierunku: zbytnio zboczyliśmy na południe.<br>­ &lt;q&gt;Dlaczego tak kluczysz?&lt;/&gt; ­ denerwuje się ten z tyłu. A wie przecież, jak trudno utrzymać kierunek marszu we mgle na pokrytym śniegiem lodowcu. Wszystko wydaje się białą jednością. Trudno nawet ocenić, czy idę pod górę, czy na dół. I ta przeklęta śnieżna bryja!<br>­ &lt;q&gt;Gdy on przejmie prowadzenie, ja też tak będę pokrzykiwa&lt;/&gt; ­ myślę poirytowany.<br>Przecież łatwiej jest iść po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego