Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
w głębie mórz? Nie wiedział. Nie mógł przecież wiedzieć.

- No - powiedział lekko schrypniętym głosem - zaraz
się dowiemy...

Ika uśmiechnęła się. On zaś był jej za ten uśmiech bardzo wdzięczny.
Dawała mu znać, że można na nią liczyć. Że będzie wszystko w porządku.
Przecież - mówiąc prawdę - właśnie w tej największej,
najdziwniejszej z wszystkich dotychczasowych przygód zachowywała
się tak dzielnie, jak nigdy.

Chciał jej to powiedzieć. Ojciec mu zawsze mówił: "Powtarzaj drugiemu
rzeczy dobre. Wtedy obaj stajecie się lepsi". Więc chciał właśnie
coś takiego dobrego powiedzieć, ale ona go uprzedziła.

- Patrz - powiedziała. - Znowu zielone światło. Idziemy?

Na jednej ze ścian rozbłysł pulsujący prostokąt zielonego
w głębie mórz? Nie wiedział. Nie mógł przecież wiedzieć.<br><br>- No - powiedział lekko schrypniętym głosem - zaraz <br>się dowiemy...<br><br>Ika uśmiechnęła się. On zaś był jej za ten uśmiech bardzo wdzięczny. <br>Dawała mu znać, że można na nią liczyć. Że będzie wszystko w porządku. <br>Przecież - mówiąc prawdę - właśnie w tej największej, <br>najdziwniejszej z wszystkich dotychczasowych przygód zachowywała <br>się tak dzielnie, jak nigdy.<br><br>Chciał jej to powiedzieć. Ojciec mu zawsze mówił: "Powtarzaj drugiemu <br>rzeczy dobre. Wtedy obaj stajecie się lepsi". Więc chciał właśnie <br>coś takiego dobrego powiedzieć, ale ona go uprzedziła.<br><br>- Patrz - powiedziała. - Znowu zielone światło. Idziemy?<br><br>Na jednej ze ścian rozbłysł pulsujący prostokąt zielonego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego