mienią ci się w oczach. Taka jest holenderska rzeczywistość. Na rowerze jedzie robotnik do fabryki, sprzedawczyni do sklepu, biznesmen na giełdę, artysta do pracowni, a premier do swojej kancelarii. Taksówki są drogie i w ruchu ulicznym dyskryminowane (przez rowerzystów, rzecz jasna). Welocypedy są praktyczniejsze. Nie muszą być ładne -Holendrzy wychodzą z założenia, że wystarczą im dwa proste koła i dwa nieskomplikowane pedały. Reszta się nie liczy. No, może poza kanałami. Amsterdamczycy uwielbiają je. Pływają po nich chętnie i dużo. I nie rób wielkich oczu, gdy facet, który nie jest kanalarzem, powie ci w pubie, że jest zameldowany na barce. n<br><br><br>3 ZA