słuchać tych, którzy się z nim nie zgadzali. Otoczył się pochlebcami, którzy mówili mu tylko to, co było mu miłe i w co sam wierzył. A wierzył, że wskrzesi prawdziwą wiarę nie tylko w Afganistanie, ale w całym świecie islamu. Że on, wiejski mułła z zapomnianego przez świat i ludzi zaścianka, stanie się nowym Saladynem, który pokona krzyżowców, a może nawet mahdim, wyczekiwanym przez lud Jedynym Sprawiedliwym, zesłanym tuż przed dniem Sądu Ostatecznego przez Najwyższego, by wyprowadził Jemu wiernych z niewoli.<br>- Zaczął odsuwać od siebie nas, weteranów, którzyśmy tu wyrośli, tu żyli według naszych własnych praw i obyczajów. - Kiedy opowiadał o