Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 11.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
ma lekko. Cela to nie gabinet. Krążąc między pryczą a kiblem burmistrz wzdycha:

- I po co te kraty w oknach? Czy ja tu coś ukradnę.

Nie tylko sytuacja, prosząca się o pióro Gogola, określa naszą odmienność. Także kwalifikacje przesądzające, że ktoś zostaje członkiem komisji parlamentarnej dopuszczonym do sekretów. Kłębiących się za drzwiami na Wiejskiej, otwierającymi się dopiero po naciśnięciu przycisku. Te drzwi są dziś sławniejsze, bardziej znane niż Drzwi Gnieźnieńskie, tyle razy pokazywane były w telewizjach.

- Chcę zostać zawodowym politykiem - zwierza się typek w lokalu partyjnym.

- A jakie pan ma kwalifikacje?

- Mogę przemawiać.

- I co jeszcze?

- Mogę nie przemawiać.

To wystarczy. Potem
ma lekko. Cela to nie gabinet. Krążąc między pryczą a kiblem burmistrz wzdycha:<br><br>- I po co te kraty w oknach? Czy ja tu coś ukradnę.<br><br>Nie tylko sytuacja, prosząca się o pióro Gogola, określa naszą odmienność. Także kwalifikacje przesądzające, że ktoś zostaje członkiem komisji parlamentarnej dopuszczonym do sekretów. Kłębiących się za drzwiami na Wiejskiej, otwierającymi się dopiero po naciśnięciu przycisku. Te drzwi są dziś sławniejsze, bardziej znane niż Drzwi Gnieźnieńskie, tyle razy pokazywane były w telewizjach.<br><br>- Chcę zostać zawodowym politykiem - zwierza się typek w lokalu partyjnym.<br><br>- A jakie pan ma kwalifikacje?<br><br>- Mogę przemawiać.<br><br>- I co jeszcze?<br><br>- Mogę nie przemawiać.<br><br>To wystarczy. Potem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego