Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
nie pamiętam za dużo z ostatnich trzech nocy. Ale, panie władzo, ja nikogo w życiu nie zabiłem, nie zgwałciłem, nie okradłem. A ten facet, co sprzedawał sadzonki? No, upadł mu banknot, pięćset złotych z Kościuszką, to podniosłem. Poza tym byłem wtedy dzieckiem. Jakieś trzynaście lat miałem. Ano właśnie, czym skorupka za młodu... No i proszę, niby nic, a jednak. A tak z innej mańki na przykład: ta nieletnia, co się do niej dobieraliście. Ładniutka, nie powiem, ale wydaje mi się, że to raczej niedobrze, nie po naszemu. Uczciwy człowiek tak nie robi. Powiecie, że niby się nie opierała, a poza tym nie
nie pamiętam za dużo z ostatnich trzech nocy. Ale, panie władzo, ja nikogo w życiu nie zabiłem, nie zgwałciłem, nie okradłem. A ten facet, co sprzedawał sadzonki? No, upadł mu banknot, pięćset złotych z Kościuszką, to podniosłem. Poza tym byłem wtedy dzieckiem. Jakieś trzynaście lat miałem. Ano właśnie, czym skorupka za młodu... No i proszę, niby nic, a jednak. A tak z innej mańki na przykład: ta nieletnia, co się do niej dobieraliście. Ładniutka, nie powiem, ale wydaje mi się, że to raczej niedobrze, nie po naszemu. Uczciwy człowiek tak nie robi. Powiecie, że niby się nie opierała, a poza tym nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego