milicja PPS, że łamią dyscyplinę partyjną.<br>Wściekle bito pałkami i kolbami. Najbardziej szalał Kurek, w którym Szczęsny rozpoznał policjanta, co to z karczmy na Płockiej chciał go odstawić do komisariatu za to, że użył słowa<br>Kozłowo" zamiast "Grzywno". Kurek ze swą sforą rwał się teraz do transparentu, ten wszakże znikł za pazuchą Bajurskiego, bo był na laskach, jak w swoim czasie radził Corobiący, laski zaś przydały się do obrony.<br>W dwie godziny po pogromie na tym samym placu zrobiono jednak masówkę. Przemawiał młodzieżowiec, którego Szczęsny nie znał. Kiedy dopadli ich Wajszycowi ludzie, towarzysze wymknęli się z nim przez podwórze, skąd pobiegł do