nią zachowanie całkowitej niezależności przez PSL, co miało gwarantować, że prowadzi z komunistami rzeczywistą walkę, a nie grę polityczną. Po sfałszowaniu wyników referendum z czerwca 1946 r., w którym aż trzy czwarte społeczeństwa odpowiedziało "nie", w wypowiedziach prezesa PSL pojawiły się nowe nuty: "Podzielam pogląd tych, którzy krytykują nasz naród za to, że mamy za dużo romantyzmu - stwierdził we wrześniu na posiedzeniu Rady Naczelnej swojej partii. - To prawda, że za dużo pojęciem honoru operujemy w życiu politycznym i codziennym. Są jednak sytuacje, w których chodzi o życie narodu, o prawo do rządzenia się samym sobą, o jego wolność".<br>Siły były jednak nierówne