Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
Myszołów, że listy, że wiele spraw, że jutro wstanę o czwartej, by żeglować po grzywach Pacyfiku przez kilka stron maszynopisu.
Andy, co mówi Seki San, jest święte, nie wypada odmówić. Czy mogę zabrać ze sobą Maruyamę, oczywiście zapłacę za nas oboje? Nie, Andy, nie możesz. Dlaczego? Ty tego nie zrozumiesz, za trudne dla ciebie. Zresztą Maruyama musi być przed ósmą w dormitory. Straszne! Słowo dormitory brzmi w mych uszach jak katorga, kryminał czy kazamaty. Dormitory...
W soboty jeżdżę do Torihama zobaczyć, jak ma się "Nord III". Zasypana pyłem, otoczona częściami wraków - wygląda smutnie i nieefektownie. Gładzę ręką ostry dziób - nie martw się
Myszołów, że listy, że wiele spraw, że jutro wstanę o czwartej, by żeglować po grzywach Pacyfiku przez kilka stron maszynopisu.<br> Andy, co mówi Seki San, jest święte, nie wypada odmówić. Czy mogę zabrać ze sobą Maruyamę, oczywiście zapłacę za nas oboje? Nie, Andy, nie możesz. Dlaczego? Ty tego nie zrozumiesz, za trudne dla ciebie. Zresztą Maruyama musi być przed ósmą w dormitory. Straszne! Słowo dormitory brzmi w mych uszach jak katorga, kryminał czy kazamaty. Dormitory...<br> W soboty jeżdżę do Torihama zobaczyć, jak ma się "Nord III". Zasypana pyłem, otoczona częściami wraków - wygląda smutnie i nieefektownie. Gładzę ręką ostry dziób - nie martw się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego