Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
swoje dzieci. Jeśli w ogóle chcą...
- Nie jestem dzieckiem dziadka Joachima, a....
- Bo jesteś dziewczyną.
- I Pawła chce!
- Bo Pawła. No to cześć, idę. Jakbym nie mógł
przyjść, to nie przyjdę. Nie wleź przez pomyłkę
na schodki. Całe malowanie szlag trafi. A nowej farby nie dostarczę,
nie kupisz w Kaleniu za żadne pieniądze. Słyszysz? - spytał
surowo.

Franciszek wisiał na sztachetach (tych od strony Skuły).
Wcześniej był u królików, ale że przegonił
go intendent, kudłatek obraził się i postanowił
zrobić coś na złość. Nie wiedział co i komu,
przedarł się więc przez żywopłot i wlazł
na ogrodzenie. Tak sobie, z wysoka dobrze się pluje
swoje dzieci. Jeśli w ogóle chcą...<br>- Nie jestem dzieckiem dziadka Joachima, a....<br>- Bo jesteś dziewczyną.<br>- I Pawła chce!<br>- Bo Pawła. No to cześć, idę. Jakbym nie mógł <br>przyjść, to nie przyjdę. Nie wleź przez pomyłkę <br>na schodki. Całe malowanie szlag trafi. A nowej farby nie dostarczę, <br>nie kupisz w Kaleniu za żadne pieniądze. Słyszysz? - spytał <br>surowo.<br><br>Franciszek wisiał na sztachetach (tych od strony Skuły).<br>Wcześniej był u królików, ale że przegonił <br>go intendent, kudłatek obraził się i postanowił <br>zrobić coś na złość. Nie wiedział co i komu, <br>przedarł się więc przez żywopłot i wlazł <br>na ogrodzenie. Tak sobie, z wysoka dobrze się pluje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego