Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Musi się pani nauczyć odróżniać sprawy istotne. Skargi i prośby obywateli nie są dla nas istotne. Nie czytamy ich. Kancelaria nie po to zatrudnia ludzi, którzy się tym zajmują, by byle bzdura trafiała do mnie, a nawet do pani. Choćby z adresu wynikało, że powinna. - Przerwał na chwilę. - To było zaadresowane imiennie do mnie?
- Nnnie. - Przygryzła wargę. - Do premiera.
- No więc dlaczego...?
- Do rąk własnych - rzuciła trochę desperacko. - Tak pisało na kopercie.
- Było napisane - poprawił ją, tym razem odruchowo, bez zamiaru wbicia szpileczki. - Nie żartuje pani? Do rąk własnych? Tak po prostu?
- No, po prostu to może nie. Ten facet bardzo
Musi się pani nauczyć odróżniać sprawy istotne. Skargi i prośby obywateli nie są dla nas istotne. Nie czytamy ich. Kancelaria nie po to zatrudnia ludzi, którzy się tym zajmują, by byle bzdura trafiała do mnie, a nawet do pani. Choćby z adresu wynikało, że powinna. - Przerwał na chwilę. - To było zaadresowane imiennie do mnie?<br>- Nnnie. - Przygryzła wargę. - Do premiera.<br>- No więc dlaczego...?<br>- Do rąk własnych - rzuciła trochę desperacko. - Tak pisało na kopercie.<br>- Było napisane - poprawił ją, tym razem odruchowo, bez zamiaru wbicia szpileczki. - Nie żartuje pani? Do rąk własnych? Tak po prostu?<br>- No, po prostu to może nie. Ten facet bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego