Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
połowy nadzy, ociekający potem. Pomiędzy maszynami po sali spacerowali biali majstrowie z batami w ręku i bat co chwila wznosił się ze świstem jak wąż nad zgarbionymi plecami nieopatrznego robotnika i spadał z żałosnym jękiem. Na zgiętych. grzbietach występowały czerwone krechy, jak znaki odrobionych godzin, i pot w tych miejscach zabarwiał się na czerwono. Połowę z górą robotników stanowiły kobiety i dzieci, nieraz poniżej lat dziesięciu, i po ich stężałych od wysiłku twarzach strumienił się pot, wielki jak łzy, jak niepojęte, straszne krople, którymi ociekają czasem bezradne, zdziwione oczy katowanych zwierząt.
Olbrzymie maszyny, podobne do potwornych dwugłowych smoków, łykały szare kłęby pakuł
połowy nadzy, ociekający potem. Pomiędzy maszynami po sali spacerowali biali majstrowie z batami w ręku i bat co chwila wznosił się ze świstem jak wąż nad zgarbionymi plecami nieopatrznego robotnika i spadał z żałosnym jękiem. Na zgiętych. grzbietach występowały czerwone krechy, jak znaki odrobionych godzin, i pot w tych miejscach zabarwiał się na czerwono. Połowę z górą robotników stanowiły kobiety i dzieci, nieraz poniżej lat dziesięciu, i po ich stężałych od wysiłku twarzach strumienił się pot, wielki jak łzy, jak niepojęte, straszne krople, którymi ociekają czasem bezradne, zdziwione oczy katowanych zwierząt.<br>Olbrzymie maszyny, podobne do potwornych dwugłowych smoków, łykały szare kłęby pakuł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego