Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
w chamełkę, a czepidło tylko do kościoła.
Na zapytanie swatów młody odpowiadał, że nie poznaje. Wtedy inni twierdzili; że to ich żona, a młody musiał się opłacać wódką. Chodziło o to, by młody poznał ją i pocałował przy wszystkich. Jak tego dokonał, była już jego żoną naprawdę.
W dalszym ciągu zabawy śpiewano:

Nie brak było przyśpiewek do swaszki, u której dopominali się wódki.. Jeśli dała, śpiewali swaci:

W piątek zaś jedli śledzie i "płukowali zęby" (pili znowu wódkę). Schodzili się do młodej koło południa, oczywiście nie wszyscy weselnicy, ale bliżsi z rodziny.
W sobotę były wywodziny u młodej, znów grali, pili
w chamełkę, a czepidło tylko do kościoła.<br>Na zapytanie swatów młody odpowiadał, że nie poznaje. Wtedy inni twierdzili; że to ich żona, a młody musiał się opłacać wódką. Chodziło o to, by młody poznał ją i pocałował przy wszystkich. Jak tego dokonał, była już jego żoną naprawdę.<br>W dalszym ciągu zabawy śpiewano:<br>&lt;gap&gt;<br>Nie brak było przyśpiewek do swaszki, u której dopominali się wódki.. Jeśli dała, śpiewali swaci:<br>&lt;gap&gt;<br>W piątek zaś jedli śledzie i "płukowali zęby" (pili znowu wódkę). Schodzili się do młodej koło południa, oczywiście nie wszyscy weselnicy, ale bliżsi z rodziny.<br>W sobotę były wywodziny u młodej, znów grali, pili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego