Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
chodził z mamą?"

Krzyknęli wszyscy: "Racja! Zgoda!"
I Dzielny Żuk z powagą dodał:
"Tak, zoo będzie tam, na lewo,
Gdzie leży to złamane drzewo.
Z palików zrobi się sztachety,
Tylko nam zwierząt brak, niestety!"
"Jest kret! To nasza zdobycz świeża."
"Ja obiecuję przynieść jeża!"
"A Jurek?" "Ja - zawołał Jurek -
Nałapię żabek i jaszczurek!"

Już lato w pełni. W znojny dzień
Choć człowiek nawet nie jest leń,
Od pracy stroni. Słońce praży,
Więc państwo Solscy są na plaży,
A razem z nimi dzieci czworo.
Morze jest ciche jak jezioro
I taka dzisiaj ciepła woda,
Że z wody wyjść po prostu szkoda.
Pan
chodził z mamą?"<br><br>Krzyknęli wszyscy: "Racja! Zgoda!"<br>I Dzielny Żuk z powagą dodał:<br>"Tak, zoo będzie tam, na lewo,<br>Gdzie leży to złamane drzewo.<br>Z palików zrobi się sztachety,<br>Tylko nam zwierząt brak, niestety!"<br>"Jest kret! To nasza zdobycz świeża."<br>"Ja obiecuję przynieść jeża!"<br>"A Jurek?" "Ja - zawołał Jurek -<br>Nałapię żabek i jaszczurek!"<br><br>Już lato w pełni. W znojny dzień<br>Choć człowiek nawet nie jest leń,<br>Od pracy stroni. Słońce praży,<br>Więc państwo Solscy są na plaży,<br>A razem z nimi dzieci czworo.<br>Morze jest ciche jak jezioro<br>I taka dzisiaj ciepła woda,<br>Że z wody wyjść po prostu szkoda.<br>Pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego