takie ręce. Pytałem potem, któryś raz z rzędu, o matkę Michała... Jest córką siostry Maliny, jest nienormalna, chora psychicznie - też nie wiadomo do końca, co z nią jest, w każdym razie kompletnie pozbawiona wszelkich uczuć macierzyńskich, wszelkiej odpowiedzialności... No, jest jeszcze babcia, czyli siostra Maliny, która też bardzo kocha Michała, zabezpiecza jednak raczej jego stronę materialną. Bo jest osobą dość... no, powiedzmy: prostą. Dziwnie Malina wyraża swoją miłość, jako takie jakieś stale obecne cierpienie, mówi o wszystkim, a Michał pozwala na to i uśmiecha się nieprzyzwoicie, ukazując różowe dziąsła - jakby to były same komplementy. Może czuje się fenomenem i lubi być