widzenia! - i Hubert popędził na drogę, gdzie go oczekiwała Gabi. <br>XI <br>Teraz już była pewność, że przycisk zostanie wydobyty choćby spod ziemi, bo tak sobie poprzysięgła pani Romeyowa, wysłuchawszy relacji Huberta. <br>Wszystko, co kiedykolwiek zamierzyła ta drobna, ruchliwa dama, musiało się spełnić za wszelką cenę. <br>Potrafiła o to walczyć i zabiegać aż do ostatka, potrafiła całe swe otoczenie natchnąć, a w razie konieczności i zmusić do czynu. Szczególną wykazywała energię i pomysłowość, gdy działać należało na korzyść innych. Gdy rzecz się tyczyła jej własnej osoby, mniej świętego zapału wkładała w swoje czyny. <br>Gdy Hubert zakończył swoją opowieść, pani Romeyowa wstała z