Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
tych wszystkich zdrowych na umyśle, którzy pragną nieść pomoc
obłąkanym.
Ale mnie to oburzało do głębi.
I wszelkie moje refleksje na ten temat związane są z tym, kiedy
mój cudny, mały Chochlik został kopnięty w brzuch!
Nie stało się to na moich oczach.
Kiedy na wieść o tym pobiegłem do zabiegowego, Chochlik leżał jak
spłowiała chusta.
Załamałem ręce.
To było takie kruche stworzenie.
Kryła ból pod zamkniętymi powiekami.
Kopnął ją świeżo przywieziony pacjent, który na wolności ciachnął
sobie żyły na przegubach.
Schyliła się nad nim podając mu lekarstwo.
Ponoć jakiś inżynier architekt.
Otóż nikt mi nie udowodni, że nie mam racji
tych wszystkich zdrowych na umyśle, którzy pragną nieść pomoc<br>obłąkanym.<br> Ale mnie to oburzało do głębi.<br> I wszelkie moje refleksje na ten temat związane są z tym, kiedy<br>mój cudny, mały Chochlik został kopnięty w brzuch!<br> Nie stało się to na moich oczach.<br> Kiedy na wieść o tym pobiegłem do zabiegowego, Chochlik leżał jak<br>spłowiała chusta.<br> Załamałem ręce.<br> To było takie kruche stworzenie.<br> Kryła ból pod zamkniętymi powiekami.<br> Kopnął ją świeżo przywieziony pacjent, który na wolności ciachnął<br>sobie żyły na przegubach.<br> Schyliła się nad nim podając mu lekarstwo.<br> Ponoć jakiś inżynier architekt.<br> Otóż nikt mi nie udowodni, że nie mam racji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego