Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
wprowadzania go w szczegóły.
Renia odkryła moją nieobecność w sypialni. Nie obyło się bez kolejnego oglądania moich źrenic, ale zostałem też przytulony miękkimi ramionami i pocałowany. Musiałem jej dokładnie opowiedzieć, jak doszło do wypadku.

Kiedy skończyłem, znów trzęsła się ze zdenerwowania. Uważała, że powinienem iść na policję i zgłosić próbę zabójstwa.
- Tego nie wiem na sto procent - zauważyłem. - Hamulce rzeczywiście mogły przerdzewieć. Samochód był stary. Nie zrobiłem mu porządnego przeglądu po kupnie, a przyciskałem go mocno. Shit happens, jak mówią w Detroit.
- To dlaczego tamten się pokazał i cię prowokował?
- Bo ja wiem? A może to po prostu cholerny świr? Mogli
wprowadzania go w szczegóły. <br>Renia odkryła moją nieobecność w sypialni. Nie obyło się bez kolejnego oglądania moich źrenic, ale zostałem też przytulony miękkimi ramionami i pocałowany. Musiałem jej dokładnie opowiedzieć, jak doszło do wypadku. <br><br>Kiedy skończyłem, znów trzęsła się ze zdenerwowania. Uważała, że powinienem iść na policję i zgłosić próbę zabójstwa.<br>- Tego nie wiem na sto procent - zauważyłem. - Hamulce rzeczywiście mogły przerdzewieć. Samochód był stary. Nie zrobiłem mu porządnego przeglądu po kupnie, a przyciskałem go mocno. Shit happens, jak mówią w Detroit.<br>- To dlaczego tamten się pokazał i cię prowokował?<br>- Bo ja wiem? A może to po prostu cholerny świr? Mogli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego