darem, czyli talentem. I traktuj ją tak jak na to zasługuje, trzymaj się od Beby z daleka, bo zrobisz jej krzywdę namawiając do sprofanowanej codzienności. Ona jest utalentowana, a ty swymi amorami chcesz ją pozbawić świętości powołania i jej talent zamienić na talencik. Czcij swoją Bebę, nikt ci tego nie zabrania, kupuj kwiaty, szampana, składaj pokłony i oklaskuj w Kabarecie. Z bukietem miłości startuj natomiast do innej panienki, takiej co to Küche, Kinder, Kirche. Sam rozumiesz, że jako jednostka utalentowana, czyli mniej wartościowa, nie masz innego wyjścia.<br>- Ale ja kocham Bebę.<br>- Słyszę, od dziesięciu minut słyszę, ale czy ty mnie słyszysz