na żadne analogie ze skórą październikowego komisarza: jest wprawdzie nadal niewolnikiem Dogmatu i wyznawcą niewolniczej moralności, ale dlatego, że dokonał takiego wyboru. "Dlaczego pan był niewolnikiem idei totalitarnej? - Bo chciałem!" - pisze w "Małych listach" Mrożek. Nie żadna wiara, lecz świadomy wybór. I nie jak niegdyś - "mnie ta władza wcale nie zabrania mówić tego, co myślę" (tłumaczył w "Emigrantach" XX). Teraz to, co się myśli, reguluje protokół, język, mimika, styl. Niezapomniana scena z pogrzebu Susłowa, gdy zmęczony, stareńki Breżniew pozwolił sobie opuścić w czasie hymnu rękę. Zbliżenie kamery i nagły popłoch wszechwładnego genseka, który zorientowawszy się, że sam, tylko sam dopuścił się