Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
kawałek, gdzie powinni mówić po francusku. Trzeba znaleźć jakąś pompę...
Płynęłam wzdłuż wybrzeża na północ, nie za blisko, żeby się nie nadziać na mieliznę, i nie za daleko, żeby nie przeoczyć czegoś pożytecznego. Rozmaitych łodzi, jachtów, i statków plątało się dookoła dosyć dużo. Wreszcie ujrzałam coś w rodzaju portu, białe zabudowania i błyszczącą w słońcu cysternę. Wokół tego było gęściej, ale nie beznadziejnie. Spodziewałam się większego tłoku.
Nie wiedziałam, jak powinnam postępować, więc kołysząc się na łagodnych falach, czekałam około pół godziny, aż ujrzałam mały pasażerski jacht wpływający do tego portu i ustawiający się w jednym z basenów tak, jakby właśnie
kawałek, gdzie powinni mówić po francusku. Trzeba znaleźć jakąś pompę...<br>Płynęłam wzdłuż wybrzeża na północ, nie za blisko, żeby się nie nadziać na mieliznę, i nie za daleko, żeby nie przeoczyć czegoś pożytecznego. Rozmaitych łodzi, jachtów, i statków plątało się dookoła dosyć dużo. Wreszcie ujrzałam coś w rodzaju portu, białe zabudowania i błyszczącą w słońcu cysternę. Wokół tego było gęściej, ale nie beznadziejnie. Spodziewałam się większego tłoku.<br>Nie wiedziałam, jak powinnam postępować, więc kołysząc się na łagodnych falach, czekałam około pół godziny, aż ujrzałam mały pasażerski jacht wpływający do tego portu i ustawiający się w jednym z basenów tak, jakby właśnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego