Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
od słońca trawą. Pod podmuchem wiatru
falowała ona jak powierzchnia olbrzymiego oceanu. Tylko gdzieniegdzie
wystrzelały w górę kępki drzew. Daleko na zachodzie rysowały się
łagodne pagórki.
Krajowcy wyprzęgli wielbłądy, a łowcy rozłożyli namiot i przyrządzili
naprędce śniadanie. Po krótkim wypoczynku ruszyli w dalszą drogę. Na
krótko przed zachodem słońca ujrzeli zabudowania. Niskie ogrodzenie
otaczało parterowy domek z ocienioną werandą oraz resztę budynków
gospodarskich. Tuż za farmą rosły gęste kępy krzewów, dochodzące
szerokim pasem do linii pagórków.
- Jesteśmy na miejscu - poinformował Bentley, kiedy wozy zbliżyły się
do małego osiedla.
Na werandzie domku ukazał się wysoki mężczyzna. Ujrzał nadjeżdżające
wozy i wybiegł na
od słońca trawą. Pod podmuchem wiatru<br>falowała ona jak powierzchnia olbrzymiego oceanu. Tylko gdzieniegdzie<br>wystrzelały w górę kępki drzew. Daleko na zachodzie rysowały się<br>łagodne pagórki.<br> Krajowcy wyprzęgli wielbłądy, a łowcy rozłożyli namiot i przyrządzili<br>naprędce śniadanie. Po krótkim wypoczynku ruszyli w dalszą drogę. Na<br>krótko przed zachodem słońca ujrzeli zabudowania. Niskie ogrodzenie<br>otaczało parterowy domek z ocienioną werandą oraz resztę budynków<br>gospodarskich. Tuż za farmą rosły gęste kępy krzewów, dochodzące<br>szerokim pasem do linii pagórków.<br> - Jesteśmy na miejscu - poinformował Bentley, kiedy wozy zbliżyły się<br>do małego osiedla.<br> Na werandzie domku ukazał się wysoki mężczyzna. Ujrzał nadjeżdżające<br>wozy i wybiegł na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego