tyle mocy w duchu". Ale duch towarzyszył raczej prawodawcom zakonnym, którzy ograniczając dolewanie wody do wina, postawili na jego jakość. Święty Bernard jeszcze potrafił narzekać, że przynosi mu się kielich napełniony tylko do połowy i wino tu raczej się wącha i kosztuje niż pije, ale niektórzy odczytują to już jako zachętę do powściągliwości na rzecz smakowania.<br>Otóż to, coraz częściej zwraca się uwagę, że klasztory w Europie to nie tylko miejsce, gdzie szerzyło się opilstwo, ale także, podobnie jak w przypadku kulinariów, stały się terenem rozwoju sztuki enologicznej. Odkąd dla potrzeb najpierw religijnych ("Chrystianizm potrzebuje wina do odprawiania mszy", zauważa Moulin