ulicy wybijał<br>z procy szyby sąsiadom. Nie wierz tym, którzy mówią<br>o "dynamizmie", kochany Francesco. Czy nie widzisz<br>w "dynamizmie" czegoś sztucznego, papierowego naśladowania<br>młodości, czy nie widzisz strachu i pośpiechu bezbożnego starca,<br>który zna granicę ludzkiego życia, a nie<br>widzi innego życia poza tym, jakie prowadził na ziemi? Oto<br>zachłanna łapczywość weneckiego kupca i przewrotność<br>złośliwego Volpone, rozmiłowanego w ziemskich radościach. Czy<br>nie myślisz, że w starczym niepokoju, w gorączkowym szukaniu<br>minionej młodości, jest coś z przerażenia<br>tego wiekowego filozofa-ateusza, o którym nierozsądni<br>kaznodzieje opowiadają, że w chwili zgonu wypił zawartość<br>nocnika? Nie wątpię, kochany Francesco, że wolałbyś<br>cykutę