Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 7/8
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
że konserwatorstwo to żmudna, drobiazgowa praca nad detalem. Nie ma tu rozmachu rzeźby, kolorystyki malarstwa, precyzji kreski. Z drugiej strony wabił świat. Młodzi ludzie ruszali w Europę, by zarabiać znacznie lepiej niż w Polsce. Jedni zostawali na dłużej, inni wracali do domu.
- Dużo widziałem, dużo przeżyłem - mówi Robert. - Chłonąłem wtedy zachłannie wszystkie nowości zachodniego świata. Także byłem zaszokowany sztuką, szczególnie we Włoszech. Najbardziej zachwycała mnie architektura. Godzinami łaziłem i patrzyłem.
Ale przyszedł czas, że trzeba było wracać do Polski, go Gorzowa. Z Toruniem i z konserwatorstwem już się pożegnał ostatecznie. Jako wspomnienie pozostało malarstwo, bo od tej pory Robert Czerniawski maluje
że konserwatorstwo to żmudna, drobiazgowa praca nad detalem. Nie ma tu rozmachu rzeźby, kolorystyki malarstwa, precyzji kreski. Z drugiej strony wabił świat. Młodzi ludzie ruszali w Europę, by zarabiać znacznie lepiej niż w Polsce. Jedni zostawali na dłużej, inni wracali do domu.<br>&lt;q&gt;- Dużo widziałem, dużo przeżyłem&lt;/&gt; - mówi Robert. &lt;q&gt;- Chłonąłem wtedy zachłannie wszystkie nowości zachodniego świata. Także byłem zaszokowany sztuką, szczególnie we Włoszech. Najbardziej zachwycała mnie architektura. Godzinami łaziłem i patrzyłem.&lt;/&gt;<br>Ale przyszedł czas, że trzeba było wracać do Polski, go Gorzowa. Z Toruniem i z konserwatorstwem już się pożegnał ostatecznie. Jako wspomnienie pozostało malarstwo, bo od tej pory Robert Czerniawski maluje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego