Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
Naprawdę! Zdzichu ma dyżur na zakładzie, wraca dopiero rano, ja tu sama jestem, ludzie z kawiarni pouciekali, sąsiedzi pozamykali się w domach, wszyscy się boją!
Znów usłyszałem w słuchawce hałas, tym razem brzęk, chyba tłuczonego szkła, i męski głos. Krzyczał o jakiejś bramie czy ogrodzeniu, potem klął po niemiecku. Tola zachlipała, po chwili zaczęła buczeć bez słów. Jeszcze chwila, a podda się panice i nie będzie żadnej rozmowy.
- Posłuchaj, Tolu, czy możesz poprosić tego gościa do telefonu? Daj mu słuchawkę, dobrze? Chcę z nim porozmawiać.
Słuchałem przez dłuższą chwilę, jak Tola przemawia do tajemniczego przybysza. Odpowiedzi były krótkie, kategoryczne, wyszczekiwane znajomym
Naprawdę! Zdzichu ma dyżur na zakładzie, wraca dopiero rano, ja tu sama jestem, ludzie z kawiarni pouciekali, sąsiedzi pozamykali się w domach, wszyscy się boją! <br>Znów usłyszałem w słuchawce hałas, tym razem brzęk, chyba tłuczonego szkła, i męski głos. Krzyczał o jakiejś bramie czy ogrodzeniu, potem klął po niemiecku. Tola zachlipała, po chwili zaczęła buczeć bez słów. Jeszcze chwila, a podda się panice i nie będzie żadnej rozmowy. <br>- Posłuchaj, Tolu, czy możesz poprosić tego gościa do telefonu? Daj mu słuchawkę, dobrze? Chcę z nim porozmawiać.<br>Słuchałem przez dłuższą chwilę, jak Tola przemawia do tajemniczego przybysza. Odpowiedzi były krótkie, kategoryczne, wyszczekiwane znajomym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego