Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
powiadam, ale jestem zadowolony i też się uśmiecham. Trochę w sposób nieodgadniony.
Następuje milczenie. Wszyscy z nabożeństwem przygotowują się do śniadania. Rozpakowują przedziwne pakuneczki, pojękując krają chleb i obskrobują go z pleśni.
Rozglądam się po sali gimnastycznej. Ciągle nie mogę wyjść z podziwu, skąd się wziąłem w tym miejscu, na zachodnich krańcach Niemiec. Jest w tym coś z bajek, w których czarodziej bez woli i udziału bohatera unosi go w dalekie, nieznane kraje.
Słychać jakieś huki i eksplozje. Thomson czyta książkę. Roullot wrzeszczy mu nad uchem: - Eh, eh, Thomson! - Thomson odwraca głowę i nadziewa się na wystawiony palec Roullota. Roullot wybucha
powiadam, ale jestem zadowolony i też się uśmiecham. Trochę w sposób nieodgadniony.<br>Następuje milczenie. Wszyscy z nabożeństwem przygotowują się do śniadania. Rozpakowują przedziwne pakuneczki, pojękując krają chleb i obskrobują go z pleśni.<br>Rozglądam się po sali gimnastycznej. Ciągle nie mogę wyjść z podziwu, skąd się wziąłem w tym miejscu, na zachodnich krańcach Niemiec. Jest w tym coś z bajek, w których czarodziej bez woli i udziału bohatera unosi go w dalekie, nieznane kraje.<br>Słychać jakieś huki i eksplozje. Thomson czyta książkę. Roullot wrzeszczy mu nad uchem: - Eh, eh, Thomson! - Thomson odwraca głowę i nadziewa się na wystawiony palec Roullota. Roullot wybucha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego