Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
i położyłem się na łóżku wydając przenikliwy jęk.
- Koniaku nie dopijesz?! - oburzył się Zdzisio.
- Wypijcie za moje zdrowie - jęknąłem i odwróciłem się do ściany. Teraz Zdzisio już nie wytrzymał i wybiegł z pokoju, a Liliana złożyła na mym czole gorący pocałunek. Wydałem cichy, przenikliwy jęk i osłoniłem głowę dłońmi.
- Odejdź! - zachrypiałem płaczliwie. - Nie kuś! Kocham moją narzeczoną i nie mogę już dotknąć innej kobiety!
To jednak podziałało: oprócz organów Liliana miała i serce. Nazajutrz Zdzisio odprowadził mnie na pociąg. Wbijał mi w głowę, że jest bardzo zdolnym organizatorem i potrafi kierować każdym odcinkiem gospodarki, administracji, sportu czy też kultury. Słuchałem go
i położyłem się na łóżku wydając przenikliwy jęk.<br>- Koniaku nie dopijesz?! - oburzył się Zdzisio.<br>- Wypijcie za moje zdrowie - jęknąłem i odwróciłem się do ściany. Teraz Zdzisio już nie wytrzymał i wybiegł z pokoju, a Liliana złożyła na mym czole gorący pocałunek. Wydałem cichy, przenikliwy jęk i osłoniłem głowę dłońmi.<br>- Odejdź! - zachrypiałem płaczliwie. - Nie kuś! Kocham moją narzeczoną i nie mogę już dotknąć innej kobiety!<br>To jednak podziałało: oprócz organów Liliana miała i serce. Nazajutrz Zdzisio odprowadził mnie na pociąg. Wbijał mi w głowę, że jest bardzo zdolnym organizatorem i potrafi kierować każdym odcinkiem gospodarki, administracji, sportu czy też kultury. Słuchałem go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego