za nikomu niepotrzebną i spalić bibliotekę, ale nie sądzę, by właściwą racją takiego niepalenia miało być odczytywanie w kolejnych podręcznikach "wielkiego postępu, jak dokonał się w rozumieniu zjawisk gospodarczych".<br>Czyli, innymi słowy, aby racją bytu historii myśli ekonomicznej miało być umacnianie dobrego samopoczucia ekonomistów.<br>Sądzę mianowicie, że "Wielki postęp", którym zachwyca się Zieliński, jest całkiem jednostronny: jest postępem głównie <orig>operacjonalizacji</>, w niewielkiej zaś mierze, jeśli w ogóle, w rozumieniu.<br>Nie jest chyba tak, by jedyną słabością modelowania był niedostatek mocy rachunkowych, danych statystycznych oraz (choć to już wielki postęp w samoświadomości ekonometrii) nieznajomość wielu współzależności między badanymi zmiennymi objaśniającymi.<br>Jest jeszcze