Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
odezwał się z daleka jak senny kurant przed świtem. Wzniosłe
rozrzewnienie ogarnęło Teofila. Poczuł się pełny jak kłos, doznał porywającej
radości i dotkliwego smutku, jakie wszelką dojrzałość czynią słodką i gorzką
zarazem.
Zgiełk, huk, zamęt Nordbahnhofu oszołomił wszystkich troje, a panią Zofię ponadto
przejął podziwem. Ona jedna szczerze i prostodusznie zachwycała się Wiedniem.
Cieszyły ją kosze kwiatów na słupach latarń, chwaliła nieustanne polewanie ulic,
nie mogła się oderwać od wystaw sklepowych, wyrażała uznanie dla restauracyj.
Lecz hofrat, który znał dochody monarchii i ich podział między poszczególne
kraje, patrzył na dobrobyt wiedeński zasępiony, a smak przedniego "Schweinscarr"
psuły mu cyfry wywozu świń
odezwał się z daleka jak senny kurant przed świtem. Wzniosłe <br>rozrzewnienie ogarnęło Teofila. Poczuł się pełny jak kłos, doznał porywającej <br>radości i dotkliwego smutku, jakie wszelką dojrzałość czynią słodką i gorzką <br>zarazem.<br> Zgiełk, huk, zamęt Nordbahnhofu oszołomił wszystkich troje, a panią Zofię ponadto <br>przejął podziwem. Ona jedna szczerze i prostodusznie zachwycała się Wiedniem. <br>Cieszyły ją kosze kwiatów na słupach latarń, chwaliła nieustanne polewanie ulic, <br>nie mogła się oderwać od wystaw sklepowych, wyrażała uznanie dla restauracyj. <br>Lecz &lt;orig&gt;hofrat&lt;/&gt;, który znał dochody monarchii i ich podział między poszczególne <br>kraje, patrzył na dobrobyt wiedeński zasępiony, a smak przedniego "Schweinscarr" <br>psuły mu cyfry wywozu świń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego