ciągnął, opisawszy poprzednio, co działo się w rezydencji po moim zniknięciu. - Domyślałem się, że ta twoja niechęć do wody była symulowana, ale nie byłem pewien. Dopiero ten statek, który usiłowałaś przedziurawić...<br>Słusznie uważałam ową przeszkodę na prostej, morskiej drodze za odrażającą kobyłę! Między innymi płynął tym jakiś idiota dziennikarz, który, zachwycony sensacją, podyktował przez radio do swej redakcji atrakcyjny artykuł o szarży jachtu "Stella di Mare" na Bogu ducha winien pasażerski statek. Nazajutrz zamieścili nawet zdjęcia, na których machałam ręką z rufy, przy czym dodatkową sensację stanowił brak jakiejkolwiek flagi na moim maszcie. Do faceta, który wziął trzysta dolarów za ropę