Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
jeszcze dla pewności, zanim rzucił go w ciemność, gdzie spały suche trawy, złote grzywy stepu, przeraźliwie łatwopalne. - Teraz rozumiesz... - powiedział z przekonaniem. - Zamiast marnieć w siole, lepiej znaleźć się przy takiej robocie, gdzie musisz mieć zapewniony kęs chleba, taki kęs, aby był pożytek z twoich mięśni. Nie powiesz mi, że zaciąga się nas do robót, które nie byłyby ważne dla wojennych potrzeb. Na pewno będzie to coś takiego, przekonasz się, jakaś pilna rzecz do zrobienia, gdzie gwałtownie potrzebują rąk do pracy. Kobiecych, jak się okazuje, bo nas tu ledwie kilku mężczyzn. A więc takich robót, którym przecież potraficie podołać... Zresztą czy
jeszcze dla pewności, zanim rzucił go w ciemność, gdzie spały suche trawy, złote grzywy stepu, przeraźliwie łatwopalne. - Teraz rozumiesz... - powiedział z przekonaniem. - Zamiast marnieć w siole, lepiej znaleźć się przy takiej robocie, gdzie musisz mieć zapewniony kęs chleba, taki kęs, aby był pożytek z twoich mięśni. Nie powiesz mi, że zaciąga się nas do robót, które nie byłyby ważne dla wojennych potrzeb. Na pewno będzie to coś takiego, przekonasz się, jakaś pilna rzecz do zrobienia, gdzie gwałtownie potrzebują rąk do pracy. Kobiecych, jak się okazuje, bo nas tu ledwie kilku mężczyzn. A więc takich robót, którym przecież potraficie podołać... Zresztą czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego