niby senny.<br>Łowczy wyszedł na palcach, markotny. Oj, prawda, co pokojowcy gadają, że choroba <br>całkiem pana zjadła. Nie ten człowiek! Mówi jak z łaski. Nic go nie ciekawi. <br>Ani zapytał, gdzie za wilkami pojadą. Ano, istotnie, skąd zajmą? Najwięcej tego <br>psiarstwa jest na brodach, ale skoro następnego dnia mają tam zaciągać sieci, <br>to zwierza nie można płoszyć... Lepiej zatem na Gozdach... Znęciły się do końskiej <br>padliny, to ich nie zabraknie... Wyjechać najlepiej do Młynarzowej Niwki... <br>Droga wprawdzie wąska i kiepska, nawet jakby, nie daj Boże, woźnica nie utrzymał <br>koni i o drzewo saniami zaczepił... Ryzyko... Lecz gdzie radość bez ryzyka?... <br>Gdzie