Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
sześć.
- To straszne - oburzył się Kotowicz - żeby taki człowiek jak pański ojciec, zasłużony profesor, uczony... niewiarygodne. Trzeba poruszyć gdzie należy tę sprawę. Koniecznie.
Wyjął srebrną papierośnicę i poczęstował Jerzego. Ten odmówił.
- Nie pali pan?
- Owszem, palę. Ale na razie dziękuję.
Podał usłużnie Kotowiczowi ogień i przyniósł ze stołu popielniczkę. Kotowicz zaciągnął się dymem:
-A propos Janusza! Właśnie w tej sprawie przychodzę. Chwileczkę! Jesteście ze sobą w przyjaźni, prawda? Może pan nie potwierdzać. Wiem i bardzo, bardzo się z tego cieszę. Janusz nie mógł sobie wybrać lepszego przyjaciela. A nie, niech pan nie zaprzecza! Zbytek skromności. Ja się znam na ludziach, proszę zawierzyć
sześć.<br>- To straszne - oburzył się Kotowicz - żeby taki człowiek jak pański ojciec, zasłużony profesor, uczony... niewiarygodne. Trzeba poruszyć gdzie należy tę sprawę. Koniecznie.<br>Wyjął srebrną papierośnicę i poczęstował Jerzego. Ten odmówił.<br>- Nie pali pan?<br>- Owszem, palę. Ale na razie dziękuję.<br>&lt;page nr=217&gt; Podał usłużnie Kotowiczowi ogień i przyniósł ze stołu popielniczkę. Kotowicz zaciągnął się dymem:<br>-A propos Janusza! Właśnie w tej sprawie przychodzę. Chwileczkę! Jesteście ze sobą w przyjaźni, prawda? Może pan nie potwierdzać. Wiem i bardzo, bardzo się z tego cieszę. Janusz nie mógł sobie wybrać lepszego przyjaciela. A nie, niech pan nie zaprzecza! Zbytek skromności. Ja się znam na ludziach, proszę zawierzyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego