doświadczenie traktowało życie gospodarcze jako grę o sumie zero, tzn., jeśli ja wygrywam, to automatycznie ktoś przegrywa. W statycznej, antycznej i średniowiecznej gospodarce, gdy do fortuny dochodziło się głównie przez wojny, rabunek czy spekulacje, miało to jeszcze jakieś empiryczne uzasadnienie, ale później ten coraz bardziej nieadekwatny do rzeczywistości stereotyp mocno zaciążył na stosunku Kościoła do ekonomii.<br>Bez "lichwiarzy" (w istocie, byli oni prekursorami dzisiejszych bankowców), którzy żyli w XV-wiecznych włoskich państwach-miastach, nie byłoby współczesnego kapitalizmu. Dzięki ich działalności nastąpiła akumulacja swobodnego kapitału, możliwy stał się postęp gospodarczy i powstały pierwociny kapitalizmu. <br>To zbyt jednostronna opinia. To taki wygodny stereotyp